SZKOLNA 6C

Prosty i tani budynek mieszkalny zrealizowany na zlecenie jednej z podmiejskich spółdzielni mieszkaniowych. Nawiązujący do typologii jednoklatkowych, dwupiętrowych bloków z lat 50-tych, które stanowią oprawę architektoniczną ścian zielonego skweru przy ul. Szkolnej w Siechnicach. Zabudowa ta nadpisywała przedwojenną skalę wsi, budując nową morfologię ośrodka przemysłowego. Robotnicy i inżynierowie zastępowali klasę chłopów, a domy, zamiast przyległych pól, zaczęły być wyposażone w ogrody i rekreacyjne przedpola. Jeden model przestrzenny zaczął nakładać się na drugi. Nasz budynek kontynuuje i uzupełnia ten zamysł z przed pół wieku, jednocześnie nie udając, że powstał w tamtych czasach. Daje proste, tanie, a zatem dostępne mieszkania dla siedemnastu rodzin, bez niepotrzebnych nakładów na parking podziemny, kosztowne fasady, czy instalacyjne gadżety. Jedynie dyskretna dominanta w postaci podbicia części połaci dachowej sygnalizuje przyszłe zmiany w układzie drogowym. Szerokie otwarcie, zapraszające do portalu wejściowego i niwelujące różnicę poziomów z ulicą, tworząc przyjazny dostęp dla osób z ograniczoną sprawnością ruchową. Zintegrowany ze wszystkimi okołowejściowymi funkcjami portal bramny wzmocniliśmy formalnie pasem loggii ze głębokim światłocieniem. Pasy okładziny w kolorze i o fakturze ciepłego drewna zintegrowane są ze stolarką okienną i żaluzjami. Szerokość pasa ażurowej balustrady zasłania zbędny w tej opowieści beton płyt balkonowych, tworząc kontynuację pasa miedzyokiennego. Gdybyśmy mieli ten budynek opisać go jednym słowem, byłoby to angielskie „decent”.

CENTRALNA 19

To nasza pierwsza interwencja urbanistyczna w nawarstwiającej się latami i pokaleczonej wojną tkance miejskiej Brochowa, początkująca serię naszych działań w tej dzielnicy Wrocławia. O wyrazie budynków decydowało dążenie do dopełnienia istniejącej struktury urbanistycznej elementami o tożsamej skali i podobnym charakterze. Zabudowa tej części Brochowa to wielorodzinne domy mieszkalne o prostej formie, tynkowanych grubym ziarnem elewacjach i stromych dachach, tworzące obudowę placu Mongolskiego. Projektowany obiekt dialogując z nimi skalą i podporządkowując się tej samej zasadzie urbanistycznej, nie wywołuje wrażenia dysonansu i przyczynia się do uzupełnienia i uporządkowania zastanej sytuacji przestrzennej. Zespół budynków składa się z czterech podobnych prostopadłościennych brył przykrytych stromymi dachami dwuspadowymi i połączonych na przegubach tarasami. Układ brył tworzy wewnątrz kameralny dziedziniec, który jest wprost cytatem z pobliskiego placu Mongolskiego. Taka nasza próba wypreparowania i przeszczepienia na drugą stronę ulicy Centralnej bardzo charakterystycznej dla dzielnicy, urbanistycznej morfologii. Zastosowane współczesne, proste materiały wykończeniowe (mineralny tynk gruboziarnisty, blacha tytanowo – cynkowa, stolarka okienna aluminiowa i drewniana oraz beton architektoniczny) korespondują z fakturami i kolorystyką sąsiedniej, starszej zabudowy. Jedyny, narożny lokal handlowo-usługowy wzmacnia funkcjonalnie ulicę, próbując zawrócić ją do handlowej tradycji i dać jej potencjał do reanimowania uwiędłej witalności.

 

RENOMA

Na początku był paraliżujący strach. Choć zadanie z pozoru banalne – znalezienie opakowania. A dokładnie formy dla współczesnej maszyny handlowej, składającej się z wielu niefotogenicznych komponentów i technologicznych konieczności. Maszyny, perfekcyjnie zaprogramowanej przez londyńczyków z Benoy na potrzeby współczesnego handlu, ale wprowadzającej swoją masą sporą dysharmonię w skali tej części miasta. A w architekturze: monumentalny, mocno zniszczony, ale nadal bezkompromisowo piękny gmach Dernburga, przed którym należałoby przyklęknąć. Spraw nie ułatwiały zawiłe zapisy planu. Wielomiesięczne miotanie się w poszukiwaniu formuły rozwiązującej skomplikowaną szaradę zawiodło nas intuicyjnie do pierwszych szkiców i odrzuconych pomysłów. Główną składową pomysłu stała się stylistyczna i formalna kontynuacja istniejącej architektury przy użyciu współczesnego języka znaków, które zostały wykorzystane do zbalansowania skali obiektu – jednak zbalansowania dynamicznego, tak charakterystycznego dla tamtej epoki. Spójność obu części uzyskano dzięki proporcjom, horyzontalnym podziałom i teksturze fasad. Dynamika jednoznacznie horyzontalnej elewacji nowej części została spotęgowana przez wachlarzowe odchylenie poziomych gzymsów, które tworzą mocno zaznaczony pierwszy plan. Jego tło stanowią szklane witryny i ściana wykończona płytami włóknocementowymi w kolorze korespondującym z ceramiczną okładziną gmachu. Nowa bryła łączy się z zabytkiem poprzez atrium wejściowe, które pełni funkcję łącznika na zrewitalizowanym placu Czystym, dzięki czemu otoczenie Renomy zostało ponownie włączone w publiczne życie miasta.

RATUSZ

Siechnice przez wieki rozwijały się, systematycznie dogęszczając obszar obrysowany trójkątem ulic, którego kulminację stanowiła bryła elekrociepłowni. Ta misternie nawarstwiana tkanka, została zupełnie zignorowana decyzją władz, które pół wieku temu zlokalizowały największe w Polsce przedsiębiorstwo ogrodnicze i towarzyszące mu osiedle mieszkaniowe. Powstał wyrób miastopodobny bez zdefiniowanego centrum, bez przestrzeni publicznych, z dwoma środkami ciężkości i rozsypanymi pomiędzy nimi funkcjami. Powódź z roku 1997 odkreśliła przeszłość grubą kreską.

Kumulacja nieszczęść wyzwoliła mechanizmy rewitalizacyjne. Pojawiły się śmiałe plany, z których pierwszy zmaterializował się powstaniem Gimnazjum. To dało asumpt do przedefiniowania całego układu urbanistycznego i próby zszycia dwóch niewidzących się części Siechnic. Główny zamysł oparliśmy na interakcji pomiędzy: kościołem i gimnazjum. Wyznaczyło to nowy środek ciężkości miasta, który wraz z jego historyczną osią wytworzył własną regułę geometryczną. Nam pozostało tylko wyłapywanie i zapisanie w planie nowych relacji przestrzennych. Kwintesencją tej zasady jest bryła ratusza, którą zagięliśmy w miejscu przecięcia się dwóch siatek przestrzennych. W decyzjach architektonicznych co rusz pobrzmiewają odniesienia do lokalnych tradycji budowania (duże połacie klinkieru, przejścia bramowe, dominanty).

Ta rewolucja wymagała niezwykle odważnych mieszkańców. Inspirowani przez światłych liderów społecznych zaufali architektowi, który wśród nich się wychował i pomógł wpasować śmiałe wizje w ramy przestrzenne. Po Gimnazjum, zrewitalizowano park, wybudowano pełnowymiarową Halę sportową, drugi park, zbiornik kąpielowy, duże tereny rekreacyjne, powstała strefa przemysłowa, szereg budynków mieszkalnych, a potem plac targowy, stadion miejski.

Tak po cichu wyrosło nowe miasto. Zbudowane z cegieł i marzeń mieszkańców.

 

FERIO GAJ

Punktem wyjścia był budynek widmo – rozpoczęta w drugiej połowie lat osiemdziesiątych budowa osiedlowego domu handlowego „10 000”. Doprowadzona do stanu surowego konstrukcja, w której w 1997 roku tylko częściowo uzupełniono stolarkę, przez prawie dwadzieścia lat straszyła mieszkańców okolicznych blokowisk. Powstawanie w sąsiedztwie licznych nowych osiedli coraz bardziej pogłębiało deficyt funkcji usługowych na tym obszarze. Naszym zadaniem była adaptacja zastanej konstrukcji do współczesnych potrzeb handlu. Istniejąca bryła oraz ograniczony budżet lokalnego centrum handlowego pozostawiły niewielki margines swobody. Projekt ograniczył się zatem do współczesnego „opakowania” budynku, wpisania układu funkcjonalnego w modularną siatkę prefabrykowanej konstrukcji i zagospodarowania działki. Staraliśmy się stworzyć nową jakość budowli, respektując jej pierwotny układ i z założenia nie poddając go ocenie. Horyzontalna bryła została podkreślona okalającymi budynek aluminiowymi profilami i zewnętrznymi zadaszeniami biegnącymi wzdłuż witryn. Pozwoliło to powiązać istniejące, różniące się charakterem elewacje oraz wyznaczyć ramy dla szyldów reklamowych, które często – zwłaszcza po zakończeniu procesu inwestycyjnego – wymykają się spod kontroli architekta. Konstrukcja świetlika dachowego, która w nowym projekcie straciła funkcję użytkową, została obudowana blachą perforowaną, dzięki czemu zachowano widoczność jej rysunku i uzyskano dominantę przestrzenną. Stonowana kolorystyka budynku stanowi tło dla jaskrawych barw dominujących w pomieszczeniach handlowych, a jego prostota formalna jest kontynuacją ortogonalnego układu. Jedyną ekstrawagancją jest iluminacja elewacji w formie szachownicowo ułożonych świetlówek, sygnalizująca po zapadnięciu zmroku usługową funkcję obiektu.

WYDZIAŁ PRAWA

Nowy budynek Wydziału Prawa został zlokalizowany w ścisłym, zabytkowym centrum miasta, u zbiegu ulicy Kuźniczej z placem Uniwersyteckim. Kontekst dla niego stanowią obiekty wybudowane w różnych okresach historycznych, różniące się między sobą skalą i charakterem. Nowa bryła stanowi próbę wpisania w ten kontekst, respektując gabaryty otaczającej zabudowy z uwzględnieniem dominującego znaczenia kompleksu Gmachu Głównego Uniwersytetu Wrocławskiego. W projekcie zrezygnowano z banalnego naśladowania form historycznych w przekonaniu, że architektura nawet traktowana jako miejska scenografia, powinna być budowana przy użyciu form charakterystycznych dla czasu, w którym powstaje. Budynek nie powinien maskować swojej funkcji, a przy dość złożonym programie użytkowym, właściwym sposobem wydaje się pokazanie jego wewnętrznej struktury. Przy kształtowaniu bryły, wnętrz i detalu obiektu odwołano się do bogatej tradycji wrocławskiego modernizmu. Powagę i prestiż wynikające z funkcji obiektu podkreślono zastosowaniem na zewnątrz okładzin z trawertynu i stonowanej kompozycyjnie stolarki. Budynek dzieli się funkcjonalnie i przestrzennie na dwa skrzydła. Wnętrza zaprojektowano, wykorzystując proste, pełne umiaru formy i materiały: kamień, szkło i szlachetnie fornirowane okładziny. Uzyskany rezultat stanowi kompromis między reprezentacyjnością obiektu użyteczności publicznej, a prostotą i funkcjonalnością budynku dydaktycznego, dzięki czemu budowla – służąca na co dzień rzeszom studentów – może również pełnić funkcję centrum konferencyjnego.

TARAS SĄSIEDZKI

Zajęliśmy się tym niewielkim projektem po to by uporządkować i uspołecznić przestrzeń typowego podwórka w XIX wiecznym bloku zabudowy kwartałowej. Chcieliśmy też, być może trochę manifestując – odbetonować kawałek miasta. Lato w mieście bez zieleni jest staje się coraz trudniejsze do wytrzymania. Stąd pomysł stworzenia przestrzeni wygodnej, dającej schronienie przed słońcem, będącej zarówno przedłużeniem naszego biura jak i miejscem spotkań dla mieszkańców kamienicy. Forma tarasu została zaprojektowana z myślą o łatwej dostępności dla wszystkich użytkowników – niska platforma, wyposażona w stałe meble, za pomocą prostych form aranżuje przestrzeń.

To jeden z najmniejszych projektów jaki wykonaliśmy. Aby go zrealizować uwolniliśmy od betonu 30m2 gleby. W pierwszej kolejności zadbaliśmy o opiekę arborystyczną dla okazałego ajlanta gruczołkowatego (aka „Mietek”), który znalazł się w centralnej części projektowanego tarasu. Zrealizowano między innymi cięcia sanitarno-pielęgnacyjne korony oraz rozluźnienie i napowietrzenie struktury gleby. Istniejące drzewo stanowi naturalną ochronę przed słońcem w letnie, gorące dni.

Taras wykonany z wąskich desek o wymiarach 5,5cm x 2,65 cm w rozstawie co 1 cm, tworzy ażurową zabudowę, która nie blokuje naturalnego wchłaniania wody opadowej przez glebę. Do wykonania tarasu użyto certyfikowanego drewna iglastego, które pochodziło z lasów, w których prowadzona jest zrównoważona gospodarka leśna. Świadomie zrezygnowaliśmy z chemicznej konserwacji drewna – dzięki temu nie wprowadziliśmy do środowiska ok. 10 litrów olejów, które bazują na rozpuszczalniku. Wybrany przez nas gatunek drewna (modrzew syberyjski) ma naturalną odporność na warunki atmosferyczne i nawet bez żadnej konserwacji chemicznej będzie nam służył minimum 10-15 lat. Z czasem jego naturalny kolor będzie się pokrywał szarą patyną.

Po uwolnieniu kolejnych 40m2 terenu przy tarasie, zaprojektowaliśmy ogród. Wypełnienie tej niewielkiej powierzchni licznymi krzewami  i bylinami zapewni w przyszłości bujną, gęstą, piętrową zieleń. Dosadziliśmy również dwa buki, które stworzą naturalną ochronę przed słońcem dla południowej, mocno nasłonecznionej elewacji budynku. Całe 70m2 stało się terenem biologicznie czynnym i pomaga nam lepiej gospodarować wodami opadowymi w obrębie dziedzińca.

Do realizacji pierwszej fazy projektu (porządkowania podwórza) zaprosiliśmy wszystkich mieszkańców kamienicy. Zrobiliśmy coś na kształt czynu społecznego, w którym zakupiliśmy narzędzia, rośliny i zamówiliśmy transport. Sam taras wykonała profesjonalna firma. Po całym dniu spotkania urządziliśmy wspólnego grilla, który trwał do wczesnych godzin porannych.

NOWY RYNEK (A i B)

ANGEL RIVER

Jest to szczególny projekt, dlatego że realizuje to, na czym nam zależy najbardziej – buduje miasto. Nie mówimy tu tylko i wyłącznie o budynku i mieszkaniach, te robią wszyscy. Ten projekt realizuje także wartość dodaną dla miasta poprzez zaczyn rewitalizacyjny, który mamy nadzieję będzie pozytywnie oddziaływał na otoczenie. Angel River jest kontynuacją zabudowy zrealizowanej w pierwszym etapie pod handlową nazwą Angel Wings i realizuje kolejny fragment większej całości. Tworzy zwarty blok zabudowy, która otwiera się wnętrzami półprywatnymi na rzekę Oławę, natomiast z drugiej strony współtworzy wysokiej jakości przestrzeń publiczną, tworząc obudowę dla śródmiejskiego placu. Pozostałe ściany tej przestrzeni zostaną zbudowane w kolejnych etapach inwestycji, tworząc już wtedy jedną z pierwszych współczesnych śródmiejskich przestrzeni we Wrocławiu. Dodatkowo budynek wieżowy tworzy akcent wysokościowy, który zaznacza obecność nowego zespołu mieszkaniowego w obrębie gęstej urbanistycznej tkanki Przedmieścia Oławskiego. Warto tu podkreślić, że budynki zespołu Angel River w pozytywny sposób „rozlewają” się po najbliższym otoczeniu, tworząc przestrzenie publiczne i półpubliczne także poza terenem, który bezpośrednio należy do inwestora i w ten sposób budują nową jakość w mieście.

ANGEL WINGS